poniedziałek, 30 września 2013

Witam jesiennie :)

Co wcale nie znaczy, że chłodno - tylko kolorowo i złociście ;)
Dziś akurat mamy jeden z piękniejszych dni jesieni, choć poranki są przytłaczające. Wybraliśmy się z Matim wcześnie rano na pocztę wysłać zaległe paczki, szyb na szczęście nie musieliśmy już skrobać, ale temperatura wynosiła jeden powyżej zera :) Ciekawe jak to się ma do 20 stopni które niby zapowiadają w przyszłym tygodniu...bardzo jestem ciekawa co z tego będzie :)
Wpadłam na chwilkę z szybką kawą i dwiema nowymi pracami, obie dla maleństw - na chrzciny, na urodziny...oto one :)
Pierwsza dla maleńkiej Zuzi od cioci chrzestnej - miała być pastelowa, beżowa.






A drugi dla chłopca - małego Szymonka na chrzcinki :)






Choć zdjęcia tego nie oddają Śpioszek jest sporo większy od swojego przeciętnego kolegi, bo mierzy sobie 50 cm wzrostu także do Maleństwa dziś poleciał dość spory Opiekun :)

***
Tyle z życia pracowni, a co w szarej codzienności? W sumie bez zmian, dzieciaczki rosną. Najbardziej dostrzegalne jest to u mojego najmłodszego Szczęścia, oto mój mały kawaler - niezmiernie już "męski" i samodzielny hihi, a niedawno się przecież urodził...echhhh :)



Buziaczki posyłamy dla wszystkich cioć i ....wujków? ;) Nie wiem czy jacyś tu zaglądają, ale jeśli tak to uściski i dla wujków :D 

Miłego dnia Wam życzę, musimy kończyć bo czas na spacerek ;) :***


niedziela, 15 września 2013

Już mi niosą suknie z welonem...

...już cyganie czekają z muzyką... - to była piosenka przewodnia mojego weekendowego projektu :)
Stałam się szczęśliwą posiadaczką /tymczasową oczywiście/ swojej pierwszej na warsztacie pary młodej.
Cudna była to zabawa :) Ślicznie Ci dziękuję I. za to zlecenie. Piszę tak konspiracyjnie bo jeśli Ci Państwo podglądają bloga nie mogą się domyślić, że to właśnie "oni";) Choć nie wiem co wyjdzie z tej całej naszej konspiracji skoro mam zamiar zaraz wrzucić zdjęcia z ich sesji ślubnej, ...więc przecież się poznają, czyż nie? ;) ;-b
Żarty, żartami ale takie zlecenie to poważna sprawa, spory stres i sporo dylematów :) W co ubrać pannę młodą, jaki krój sukienki, co z welonem - z czy bez, jak uczesać i ubrać pana młodego, jaki bukiet...wariactwo i ogromne pole do popisu :) Dostałam wytyczne jedynie co do koloru włosów uczestników zaślubin i uczesania panny młodej, reszta hulaj dusza :)
Postawiłam więc na delikatną, dyskretną elegancję, prostotę pełną uroku. Suknia ślubna z najnowszej kolekcji 2013 ;) - bez rękawów, stopniowo rozkloszowana, z pięknego materiału, ozdobiona, koronką, perełkami i cudnymi "cyrkoniowymi" kwiatkami ;). Od spodu haleczka z tiulu. Welon dopinany do misternego koka, proste czółenka :) Pan młody - klasyka - czarny frak, mucha. Myślę, że oboje prezentują się bardzo wytwornie :) Czas abyście sami ocenili - miłego oglądania :)













***

Bardzo dziękuję, że towarzyszyliście mi w tym wyjątkowym dniu ;)

***
Serdecznie Wam dziękuję, za tak ciepłe powitanie po mojej długiej nieobecności :* 
Z niczym się nie będę deklarować, ale zrobię co w mojej mocy, aby bywać częściej również u Was.

Ciepło pozdrawiam Was wszystkich i każdego z osobna.




czwartek, 12 września 2013

Kochane!

Żebyście wiedziały jak wyboistą drogę musiałam przejść żeby tu do Was dotrzeć ;) Ile stresów się najadłam, no ale fakt faktem chyba na to zasłużyłam... tyle milczenia, tak długa nieobecność...niewybaczalne - kara musiała być! Mam jednak nadzieję, że palpitacje jakie dziś zaliczyłam i wzrost ciśnienia,
zrównoważą troszkę bilans mojego przewinienia :D
Miałam zacząć oczywiście inaczej - jak to nieśmiało się z Wami witam, jak to ogromnie przepraszam, ...ale wakacje, ale odwieczny chaos, ale dzieci, ale zakurzona maszyna, ale świetlica, ale nie mam kiedy i takie tam przeróżne - jednak po porannym nieudanym kilkusetnym logowaniu zalałam się czarną rozpaczą i zatraciłam wszelkie wątki :) Teraz nie potrafię już myśleć o niczym tylko o tym jak cudownie, że udało mi się odzyskać dostęp ;-b
Podsumowując - żyję Kochane, całkiem dobrze się mam, wszyscy "sfacebukowani" ze mną, są na bieżąco, także wiedzą, że ogólnie wszystko jest fajnie tylko czasu niet ;) Ogromne nadzieje pokładam w tym, że już....rok szkolny i od 7 do 13 mam teoretyczny spokój, pomijając roczne rozbiegane dziecię ;) Także wymyśliłam sobie, że może jednak coś tam uda się wypchać, uszyć...bo ja już naaaprawdę bardzo tęsknie.
Wiecie co na starcie uszyłam, tak zaległe zobowiązania, że nawet wstyd się przyznać, więc nie powiem kiedy miały być gotowe, bo wstyd! wstyd! wstyd! Co prawda króliczkę uszyłam jakoś w sierpniu, ale ...na pocztę nie dotarłam - no brak słów i tyle, nie ma co się czarować.
Zobowiązałam się do uszycia w najbliższych dniach kilku rzeczy także po nawiedzam Was troszeczkę, tymczasem przedstawiam Helenkowego Aniołka i Króliczkę :***





Przytulam Was mooooocno i słonecznej jesieni życzę!