Obiecałam dziś Wam odpoczynek od moich Aniołków...nie do końca dotrzymam słowa, ale zacznę i skoncentruję się dziś na czymś zupełnie innym. Opowiem Wam o czymś co siedzi w mojej głowie od paru dni, podnosi adrenalinkę i nakręca do działania. Ostrzegam - trochę się rozwinę ;)
Mam taki plan...
No ale może od początku.
Z moim kochanym mężem stanowimy niesamowity duet. Jesteśmy mistrzami w podejmowaniu szybkich, zwariowanych decyzji bez względu na konsekwencje ;) Coś się nam spodoba, zaświta w głowie...rach ciach temat załatwiony, resztą martwimy się później. Tak było z kupnem domu na wsi, całkowitą zmianą naszego życia. Tak było z naszą znajomością...wszystko rozwijało się w błyskawicznym, zaskakującym tempie... Jak czas pokazuje, wszystkie nasze decyzje okazały się trafne i uzupełniają naszą szcześliwą mozajkę rodzinną :) Przedwczoraj wpadliśmy na nowy "genialny plan". Wpadło nam w ręce przypadkiem ogłoszenie - szukaliśmy działek nad naszym zalewem, ktos żle sformułował ogłoszenie i domek kempingowy nad zalewem okazał się domkiem na działalnośc gospodarczą w "centrum" naszej gminy.
Nasza gmina to ok. 3800 mieszkańców...dwa lumpeksy, dwa spożywcze, komis meblowy i jeden z chemiczno-odzieżowy, kwiaciarnia, poczta, budynek gminy - kooooniec :)
Po co Wam to piszę? Po to, żebyście przekonały mnie, że to co mam zamiar zrobić to istne szaleństwo.
A mianowicie mam zamiar w tym "mega rozwojowym centrum" otworzyc sobie sklepik z rękodziełem i masą innych drobiazgów, gdyż wczoraj kupiliśmy sobie wyżej wspomniany lokal :D
Tak, tak wiem nie jestemy do końca normalni ;)
Ehhhhhhhhhh i co Wy na to? Plan jest taki - odchodzi mi czynsz /poza lekkim kredytem, za który kupilimy lokalik, ale który jak mniemam szybko spłacimy/, szyć coś tam szyję, zamówienia mam, na jesień jeszcze więcej więc załóżmy, że coś tam sprzedam tak czy siak i na zus zarobię.
Panie w Gminie były dziś kompletnie demotywujące...."kolejny sklepik"...."fryzjer by się przydał..." masakra... no ale przemilczę to. Mimo wszytko wierzę w ludzi, poprostu nie można nie doceniać rękodzieła i przejśc obok niego obojetnie :) Wierzę, że to bedzie wyjątkowe miejsce i każdy coś tam dla siebie znajdzie.
Oczywiście uzupełnie asortyment w masę różnych drobiazgów i przydasiów.
No nie będę ściemniać trochę się boję. Boję się mentalności ludzi, tego, że nie docenią, zignorują...ale spróbowac chyba warto. Ponadto zawsze zostaje mi internet, może jakąś stronkę się założy...
Dzieci od września idą do przedszkola, trzeba czegoś spróbować. Nie mogę iśc do pracy na etat pomimo wszystkiech lat spędzanych w szkołach i trzech liter przed nazwiskiem, bo wszędzie mamy daleko- nie ogarniemy wszystkiego. Nie mam tu nikogo kto by mi pomógł, odebrał dzieciaczki w razie potrzeby, przypilnował /do opiekunek nie jestem przekonana/...także jestesmy zdani na siebie, więc indywidualna działalność gdy za rogiem jest przedszkole kusi mnie niesamowicie.
Chcę zrobic sobie na zapleczu lokalu pracownię. Na zawrotny ruch nie mam co liczyć więc w międzyczasie będę sobie szyła, myślę że tam na luzie więcej uda mi się podziałać niż w domu między zabawianiem dziećmi, gotowaniem i sprzataniem...
Bardzo jestem ciekawa co o tym sądzicie...ale tak szczerze, bez wkręcania.... Jeszcze działalności nie zalożyłam więc odwrót jest. Lokal mozna potraktowac jak kapitał :)
Na tym się jednak nie kończy moja odezwa do Was moje Kochane :) Teraz uśmiecham się do Was najśliczniej jak potrafię bo będę Was chciała prosić o pomoc. Bo tak naprawdę marzy mi się aby mieć w tym sklepiku cząteczkę każdej z Was ;) Najprościej ujmując, byłabym szczęsliwa gdybycie chciały spróbować i zaryzykowac razem ze mną, żeby to było nasze wspólne "Kolorowe Zacisze" ;) Chodzi mi o to czy któraś z Was byłaby gotowa podpisać ze mną umowy o dzieło na wykonywane przez siebie prace. Niestety na początek wyłącznie komis wchodzi w grę.
Wszellkie zgłoszenia prosze kierowac na maila ;) :DDD Sama równiez na pewno sie odezwę ;)
Taaaak, tak to wygląda mniej więcej...
Chcecie zobaczyć nasz lokalik? ;) Proszę:
Wewnątrz był dotychczas mały fryzjer...
Na dniach wrzucę Wam więcej szczegółowych zdjęć jak tylko wywiozą resztę swoich rzeczy poprzedni właściciele.
Jesli się zdecyduję resztę wakacji spęzam na remontowaniu lokalu :)
Wdzięczna będę Wam za wszystkie sugestie, rady, myśli...
To chyba najważniejsze co chciałam Wam napisać :)
Przyznam szczerze, że gdyby ktoś pare lat temu powiedział mi, że czymś takim będę się zajmowała to nie uwierzyłabym. Bylam przekonana, że moje przeznaczenie to - praca w banku lub innej instytucji finansowej ;) A tu taki numer, siedzę sobie i szyję...Aniołki ;) :) Życie lubi zaskakiwać :)
***
Na koniec tak tylko na szybciutko zdjecia Aniołków dla Pani Aleksandry - parka do sypialni :) Dzis się narodziły:) Mam nadzieję, że nie rozczarują :)
Pozdrawiam Was moje drogie i z niecierplwością czekam na Wasze komentarze :)
Dobrej nocy :)