Wczoraj był koszmarny dzień... dziś trwa nadal...
Samochód zabił moją ukochaną sunię, na oczach 12 - letniej córki (przyrodniej). Wszystko działo się w ułamkach sekund. Jakby zapisane było odgórnie, że tak właśnie musi być. Iskra wariowała przy drzwiach tarasowych, że chce wyjść na ogród z niewiadomego powodu, bo przed chwilką była. Nie było kotka, nie było nic...wybiegła jak szalona w kierunku płotu graniczącego z ulicą. Wyszłam do Ani bo akurat była sprawdzić czy furtka zamknięta (miałam jakieś chore przeczucie!)..."co ją tak ciągnie w tamtym kierunku, idź Niunia zobacz ja się ubiorę i zobaczymy co ona tam wynalazła"...ułamki sekund - przychodzi moje dziecko, że Iskrę samochód walnął, nawet nie zareagował - gnój pojechał jakby nic dalej...nie mam słów na opisanie co było dalej...na szczęście byli moi rodzice, szybko ją zawinęłam w kocyk i z tlącą się nadzieją pojechałam do weterynarza, naiwna nadzieja...bo wyrok był jeden... Musiała sobie podkop jakiś zrobić i tak się nim cieszyła...chore... :((((
To niesprawiedliwe!!!!!!!!!!! :((( To cholernie niesprawiedliwe!!!! :((( To była najcudowniejsza, najdroższa istotka, najukochańszy piesek jakiego w życiu miałam, mój cień, moja przytulanka, przyjaciółka, radosna iskierka...To niesprawiedliwe......!!!!! Jakieś fatum nad nami ciąży chyba, wioskowe podejście do psów mnie dołuje, do tego się nie przyzwyczaję NIGDY. Albo ukradną, albo otrują...albo zabiją....
szczerze współczuję !!!! też mam sunię i wiem co czujesz !
OdpowiedzUsuńDaruś, STRASZNIE, strasznie mi przykro........ ;((( Wyobrażam sobie co czujesz, sama ostatnio miałam w domu rozpacz, jak się Baz zgubił... :((( A tutaj taki wypadek...
OdpowiedzUsuńTrzymaj się jakoś, przesyłam MOC ciepłych myśli........
Tak mi przykro!
OdpowiedzUsuńWiem co to znaczy ... po kolami samochodu zginela moja kochana kotka :(
Współczuję okropnie, trzymajcie się ciepło ...
OdpowiedzUsuńtak mi przykro Dario :(((
OdpowiedzUsuńSama miałam dwa jamniki i jeden zginął pod kołami samochodu , facet też zwiał :(
przytulam mocno :**
Kur........... , , a jeszce nie tak dawno rozmawiałyśmy na ten temat:(
OdpowiedzUsuńWIem co czujesz.. to straszne stracić przyjaciela. Trzymaj się i uściskaj mocno córę. A faceta jeszcze kara dopadnie.
OdpowiedzUsuńWspółczuję i przesyłam gorące uściski.
Tak mi przykro.Wiem jak się musisz czuć...
OdpowiedzUsuńMoja ukochana sunia tez zginęła pod kołami jakiegoś durnego kierowcy...
Ściskam.
Bardzo, bardzo mi przykro:(
OdpowiedzUsuńŚciskam mocniutko.
Bardzo mi przykro.Trzymaj się jakoś choć to pewnie trudne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Przytulam.....
OdpowiedzUsuńNie wiem co ja bym zrobiła gdyby coś się stało mojemu Dyziowi... Tak bardzo Ci współczuję...
Dziewczyny dziękuję, dziękuję ślicznie... Wasza obecność, słowa otuchy, bardzo dużo dla mnie znaczą. Przytulam mocniutko i życzę Wam dobrej nocy. Wspaniale, że jestecie.
OdpowiedzUsuńOjej, siedzę i płaczę...
OdpowiedzUsuńTo straszne ! Niestety nie jest mi obce, bo mój psiak gdy byłam mała dziewczynką też zginął pod kołami auta i do dziś pamietam tą chwilę gdy szłam szcześliwa do domu ze szkoły i nagle ujrzałam mojego ukochanego Smerfusia w strasznym stanie,na jezdni... do tej pory płaczę na wspomnienie tamtej chwili...
Przytulam