środa, 3 lutego 2010

Podusia dla męża

Poczyniłam mojemu kochanemu mężowi podusię :)
Miała być Walentynkowa, ale kto by tam wytrzymał, poza tym wydaje mi się taka troszkę nazbyt "codzienna".
Jak to u mnie zwykle bywa jest ona efektem kompletnego recyclingu. Tak więc podusia składa się ze szczątek dwóch par moich spodni, spódniczki dżinsowej i koszuli lumpeksowej ;) Wciąż się uczę, eksperymentuję, także na zakupy materiałowe przyjdzie czas, teraz by mi było żal gdybym coś schrzaniła, a tak mniej boli i w sumie może satysfakcja z pomysłu większa, o zabawie nie wspomnę :)
Żeby podusia była ciekawsza i bardziej pracochłonna wszyłam jej wyszyty własnoręcznie monogram - pierwszą literkę mężowego imienia :)
Oto efekt ( mojemu kochanemu mężczyźnie się podoba, a nawet jeśli nie to ślicznie udaje :D)

A tak wygląda z drugiej strony:

Pozdrawiam serdecznie i do następnego...

7 komentarzy:

  1. Nie elegancka? A mąż podziękował odpowiednio?;)
    U mnie też szycie z tego co wygrzebie z szafy i okazuje się , że szmatki typu " a może założe jescze" świetnie teraz się przydają.

    OdpowiedzUsuń
  2. :)no śliczna:)a monogram extra wyszedl:))

    Mężul zadowolony to najważniejsze:)
    Buziam

    OdpowiedzUsuń
  3. Podusia pomysłowa bardzo, a twoje króliczki to wprost rewelacja! :))) Pozdrawiam wieczornie :)

    Ania

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale śliczna podusia :) no i ktoś mi tu mówił że ja żona idealna , a to Ty podusie małżonowi szyjesz :))))
    No proszę i to jeszcze sama sobie utrudniłaś życie wyszywaniem - brawo !!!
    całusy :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Podusia prześliczna:) Hafcik idealnie wyeksponowany:) Pozdrawiam serdecznie, Kasia:)

    OdpowiedzUsuń
  6. piekna ta podusia i bardzo pomyslowa,masz reke do takich slicznych rzeczy tak dalej pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń