Mam nadzieję, że jeszcze troszkę o mnie pamiętacie.
Korzystając z okazji, że mam chwilowo w domku męża i porwał dzieci na plac zabaw, przysiadłam się do Was choć na moment z kawką. Baaaardzo się już stęskniłam! Niestety moja aktywność szyciowo - blogowa została wyparta w ostatnim czasie przez zajęcia domowe i eskapady z dziećmi. Trudno jest im powiedzieć żeby zajęły się sobą bo mamusia marzy o tym żeby w upalny dzień posiedzieć przy maszycie ;):) Wstyd się przyznać, ale niestety chwilowo o tym zupełnie nie marzy - ładuje akumulatory :) Oczywiście coś tam szyję gdy dzieci są w przedszkolu / niestety tylko do 12:30 bo stwierdziły że nie mają ochoty na leżakowanie gdy jest tak ciepło za oknem ;)/ - wówczas najczęściej wykańczam zamówienia, które są dublami prac pręzentowanymi Wam wcześciej i troche mi głupio wrzucać ciągle "to samo".
Także dziś zacznę z innej strony. Tak jak wspomniałam czas wypełniają mi moje pociechy. Przy zajęciach z nimi myślę jednak także o sobie, więc gdy mam ochotę porobić coś np z decu oni wspaniale mi przy tym asystują - sami zobaczcie :)
Moje umiejętności w tym temacie są baaaardzo laickie, jednak to tak cudowna zabawa na upalne dni, że nie potrafię sobie odmówić :) Zaraziłam nawet Gosię z "Leniuchowa" i gdy nasze dzieci wariują my sobie malujemy... malujemy w najlepsze :)
A to moje "dzieła" :D
Kolejna metamorfoza glinianej doniczki:
Przerobiony słoiczek od kawy:
I obrazek sobie machnęłam do kuchni, a co ;)
Także, no...bawimy się - nie ma co czarować.Z szycia na warsztacie czekają do wysłania Aniołki dla Pani Jolii:
I Anielinka Łazienkowa dla mojej JomAsi /Jomo/:)
Podobne??? Wiem, wiem bardzo, ale nie takie same - ta Anielinka ma inne skrzydełka i troszkę inną fryzurkę i...zawsze się coś znajdzie :) Na szczęście rękodzieło ma to do siebie, że każda praca jest wyjątkowa na swój wyjątkowy sposób :)
***
Także z "warsztatowych" tematów tyle u mnie Kochani. O pozawarsztatowych napiszę innym razem bo już moje brudaski wróciły, także koniec sielanki :)
Jeszcze raz przepraszam, że ostatnio troszkę mnie z Wami mniej, pocieszam się jednak, że nie tylko u mnie tak jest, bo śledząc Wasze blogi często spotykam się z lekkim "wyciszeniem" :)
Nie zmienia to faktu, że pamiętam o Was i w każdej króciutkiej wolnej chwili zaglądam.
Uściski i buziaki dla Was! Dużo słonka życzę :*
Pierwsza jestem u Ciebie w gościach :)) bo akurat komp okupuję tworząc post na jutro :).
OdpowiedzUsuńDzięki dzięki i dzięki!!
Buziole :** na czole :* Panienka Groszkowa miejsce ma przygotowane :)
Szkoda, że ja tak dalekooo i na wspólne malowanie i klejenie szans nie mam. Chociaż nie ma co jęczeć, mam też parę Duszek i u siebie, wesoło nam wtedy, oj wesoło. Czasami podejrzewamy, że to nie jest nieszkodliwy klej ;D
Ściskam czule :*
Ale masz slodkie dzieciaczki..a jakie chetne do prac recznych..podziwiam..fajne decu zrobilas a twoje Tildy wciaz mnie zachwycaja.pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńbeautiful Tildas!! Wonderful like always!
OdpowiedzUsuńgreetings
Astrid
Wszelki duch.....Dario kochana witaj!Piekne anielinki i decu bez zarzutu zadnego.A i dzieciaczki pracowite jak mroweczki!Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńsuper decu :) masz talenta :)
OdpowiedzUsuńCudowności jak zwykle i co tu dodać więcej:)) dzieciaczki cudowne, może odziedziczą talenta po mamuni. Pozdrawiam cieplutko Aśka:)
OdpowiedzUsuńPS nie przejmuj się blogowym milczeniem, ja też nie mam czasu.
I to jest widok szczęśliwych dzieci!!!
OdpowiedzUsuńJak zwykle cieplutko pozdrawiam,
Lucyna
Dariu kochana fajnie wam idzie z decu. Metamorfoza doniczki urocza. Maluchy świetnie się bawią:) U mnie to samo- wolę dłubać w ziemi i leniuchować w ogródku z Kasią.
OdpowiedzUsuńKurczakowaty kolor już za dwa tygodnie;)
Pozdrawiam Renia!
Piękne decu sama też chciałam spróbować coś stworzyć ale tylko na chęciach się skończyło...anielice śliczne...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj tak dzieci są super,ale fajnie jak dadzą mamie czasem twórczo się zrelaksować:)
OdpowiedzUsuńcześć :)))
OdpowiedzUsuńno to mamy jak widzę podobne nastroje i wieczny brak czasu nas trapi:)))
anielinki jak zwykle cudne :-**
ciepło pozdrawiam
Daria, wyciszenie na blogach faktycznie zauważalne. Ale co poradzić szkoda czasu przed komputerem gdy za oknem takie słonko. Dobrze, że i na te słoneczne dni znalazłaś sobie i dzieciaczkom zajęcie :) Piękne decu !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i jeszcze więcej słonecznych dni Wam życzę
Świetnie wyszły Ci decoupagowe twory!!! Obrazek genialny!! pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńFantastycznych masz pomocników,moje córcie też pomagają gdy szyję...robiąc jeszcze większy bałagan:))
OdpowiedzUsuńŚliczna Ci wyszła metamorfoza doniczki.
Twoje Aniołki w kolorze latte są cudne... jak zwykle;)... a prace decoupage wiosenne, kolorowe... szkoda, że z moimi dzieciakami jeszcze nie mogę pobawić się tą techniką... ale wkrótce... przesyłam słoneczne pozdrowienia
OdpowiedzUsuńfajna zabawa z dzieciakami, a słoiczek po kawie cudny-kto by pomyślał, obrazek tez rewelacyjny do kuchni;)))pozdrawiam ciepło;)
OdpowiedzUsuńAniołki super-bomba. Lubię takie "szarości" i "brązy". A od maszyny też trzeba czasami odpocząć.
OdpowiedzUsuńPiękne prace!!!Ja tu widzę, że się napracowałaś a Ty mówisz o odpoczynku:))) Tacy pomocnicy to sama radość:)))
OdpowiedzUsuńJak widać dobrze ci robi mała odmiana w dziedzinie tworzenia bo decu wyszło ci pięknie :) I myślę że czasem koniecznie trzeba sobie zrobić przerwę w monotonii tworzenia wciąż tego samego na zamówienie (skąd ja to znam?) i zajęcia się czymś zupełnie odmiennym co ciesząc swą innością sprawia więcej frajdy i pozwala stworzyć prawdziwe arcydzieła. Pozdrawiam słonecznie i życzę dużo słońca!
OdpowiedzUsuńUwielbiam te Twoje beżowe aniołki - wszystkie są po prostu piękne! A warkoczyki u łazienkowej - rozbrajające!!!
OdpowiedzUsuńJestem pełna podziwu dla Ciebie i Twoich prac.
OdpowiedzUsuńNiesamowite Tildy szyjesz. Brak mi słów aby określić mój zachwyt.
Pozdrawiam serdecznie.
Fajne te Twoje bajtle i pewnie uzdolnione po mamie !
OdpowiedzUsuńAle masz pomocników przy tym malowaniu :)
OdpowiedzUsuńDekupażyki bardzo ładne :)
A te Toje Aniołki.... są tak piękne, że mogłabym się na nie gapić bez przerwy! Wspaniale szyjesz! Chciałabym umieć, tak jak Ty :)
Uściski dla Maluchów i dla Ciebie również, odpoczywaj!
M.
Ja też ostatnio uszyłam takiego długonogiego anioła :) I już mam zamówienie na 2 kolejne. A co do aktywności blogowej to ostatnio blogosfera jakby lekko wymarła.
OdpowiedzUsuńŚwietne takie rodzinne "dłubanie", dzieci rozwijają umiejętności!
OdpowiedzUsuńW ogóle wspaniałe są Twoje prace!
Podziwiam i pozdrawiam, dzięki za odwiedziny u mnie i miłe słowa!
Jaka cudna Panna Łazienkowa!!!Ach jak ja Ci zazdroszczę takich zdolności! Zmykam podziwiać dalej...
OdpowiedzUsuńCo jeden to piękniejszy!
OdpowiedzUsuń