środa, 30 czerwca 2010

Nic nowego...ziewająco jak zawsze ;)

Witajcie Kochane, jak Wam mijają upalne dni? :) Cieszą Was, czy wręcz przeciwnie? Ja osobiście nie narzekam, nie mogę z nich korzystać w pełni, ale mimo wszystko cieszą mnie te prażące promyki słońca - w końcu tak długo na nie czekaliśmy.  Popołudnia dzieciaczki spędzają nad zalewem z tatusiem (po powrocie z pracy), wtedy ja oddaję się mojemu szyciu w ciszy i spokoju ;) Chociaż dzisiaj już nie odmówiłam sobie tej przyjemności i  wybrałam się z nimi pomoczyć choć nóżki i popstrykać im zdjęcia ;)
Ciężko się zabrać za cokolwiek w ten upał, słońce niemiłosiernie i tak błogo rozleniwia :) Coprawda do formy powracam coraz większymi kroczkami, ale mimo wszystko nie chcę też przeginać. Zobowiązania mnie jednak gonią więc staram się jak mogę. Od poniedziałku wyprodukowałam dwa Śpioszki.
O takie:


:)
****
A na koniec moje Promyczki ukochane -  migawki dzisiejszego popołudnia :)

I tyle na dziś :) Pozdrawiam Was słonecznie, życzę dużo uśmiechu i radości z nadchodzących upalnych dni ;)

poniedziałek, 28 czerwca 2010

Było...minęło :) Jestem z powrotem.

Witajcie Kochane,
jak widzicie nie pozbędziecie się mnie na zbyt długo ;) Wróciłam - nie powiem, że cała i zdrowa, no ale jakby co -jestem :) Zabieg miałam w piątek w południe - pozbyli się mnie w sobotę popołudniu. Tym z Was, które to przeszły, a z tego co pisałyście, to sporo Was ma tę "przygodę" za sobą, nie muszę pisać o samopoczuciu. Ale w podsumowaniu - dziś już jest - dobrze. W niedziele było średnio, wczoraj tak sobie, a dziś już śmiało mogę powiedzieć, że jest ok ;) Na tyle ok, że uszyłam sobie Anielinkę, a co :) Moja kochana mama przyjechała do mnie z odsieczą, żeby mi pomóc przy dzieciaczkach bo mężowi  skończył się urlop, także mam komfortową i niezastąpioną opiekę. Mamcia przeszła kurs wypychania ciałka, pomogła mi troszkę - było zabawnie ;) W ten sposób powstała Zuzia II, prawie bliźniacza siostra Anielinki z poprzedniego postu, która tak Wam przypadła do serca. Tamta niestety pojechała już w świat, ale Brydzia coś wspomniała, że tak do niej wzdycha...więc jeśli zechcesz kochana szepnij słówko - masz pierwszeństwo ;) :)
Bardzo się cieszę, że jestem już z Wami.
Na dworze skwar totalny, pełnia lata, dzieci szaleją w baseniku, a mamusia ubolewa, że nie kupi sobie wymarzonego stroju dwuczęściowego...mój podziurawiony brzuszek niezbyt by się w nim prezentował ;)
No ale dobra, starczy tego marudzenia.
Przedstawiam Zuzię II - ma ona kapkę inne włosy - bo dawca tamtych juz mi się skończył ;) Ale myślę że też jest ok :)

Pozdrawiam Was bardzo, bardzo serdecznie! Dziękuję za wszystkie wyrazy troski i ciepłe słowa - jesteście niesamowite  :) Miełego wieczou życzę, a sama lecę narabiać zaległości blogowe :***

środa, 23 czerwca 2010

A jeszcze na chwileczkę...

Korzystam z ostatnich chwil "na luzie". Córcia wywieziona do babci, synuś zasnął...więc pomyślałam, że wpadnę jeszcze na chwileczkę do Was i pokażę moje ostatnie Anielinki, ale przede wszystkim GORĄCO PODZIĘKUJĘ za wszystkie przemiłe i ciepłe komentarze. Tak jak napisałam, nadają one wyjatkowości i magii temu blogowemu światu. Naprawdę bardzo Wam dziękuję - to ogromnie miłe.
Zdjęcia Anielinek zrobione na szybko przed zapakowaniem, zapomniałam obfocić dwóch śpiochów bo już zostały zafoliowane,  no ale trudno :) Przedstawiam gwiazdy mojej ostatniej nocy ;)

Zdjęcia jak wspomniałam zdeczka słabe, ale już nie miałam do tego głowy - jak coś Anielinki na żywo ładniejsze ;)
***
Chciałabym podziękować jeszcze Kasi, za cudowną niespodziankę jaką mi dziś zrobiła.
Nie dość, że kochana kobieta zakupiła moją Anielinkę, zapłaciła za nią to jeszcze mi wysłała kartkę z podziękowaniem i cudoooowne tasiemki, których jestem maniaczką ;) Dziękuję Ci Kasiu raz jeszcze to cudowny i przemiły gest!!! :***


***
Do zobaczenia po poniedziałku............juz na pewno, po poniedziałku ;)
Dziękuję za wszystkie trzymane kciukasy i pozytywne fluidy i mysli, które mi przesyłacie:)

wtorek, 22 czerwca 2010

Niestety...

...nie udało się wymiksować z operacji :( Dzisiejsze usg było brutalne w swej prawdzie, to pierwsze było zrobione niezbyt dokładnie stąd wątpliwości. Przy dzisiejszym pan doktor nie pozostawił mi złudzeń...ehhhhh. W czwartek rano mam się zameldować, w piątek zabieg - ciekawe kiedy mnie wypuszczą? Pewnie w niedzielę... Zła jestem, ale z drugiej strony rozsądek podpowiada, że oczywiście lepiej zamknąć temat gdy nie mam żadnych dolegliwości, a nie znowu latać po placówkach naszej kochanej słuzby zdrowia, z marnym skutkiem gdy będę się zwijać z bólu. Niecierpię takich rozstań z rodziną... :/ Ale cóż zrobic - jak się trzeba to się musi ;)
Dziś i jutro muszę się spiąć i dokończyć zlecenie dla Pani Moniki...brakuje mi jeszcze trzech Aniołków - ale co tam, nocka przede mną ;) Także uciekam do maszyny moje Kochane. Zamelduję się po powrocie.
Normalnie już za Wami tęsknie ;-b Buziaki!!!!

poniedziałek, 21 czerwca 2010

Dama kier...po kąpieli ;)

Witam kochane,
dziś coś dla miłośników czerwieni......i groszków ;) Anielska dama w czerwonym szlafroczku, ręcznikowym turbanie i spodniach piżamkowych w grochy. Całośc prezentuje się tak.......

Łazienkówna przypadła mi do gustu nie powiem :)
***
Przepraszam Was za mój wczorajszy post z ptactwem gołębiowym, powiedzmy że "musiałam" go usunąć bo komuś na tym zależało. Łazienkówna fajniejsza i tak ;)
***
Mam dziś wspaniały dzień bo dostałam super zamówienie od Pani Moniki na dziesieć prac :) Baaaaardzo mnie ono uszcześliwiło i mam nadzieję, że skończy się szcześliwym finałem. Takie szycie dla zdecydowanych osób to ogromna przyjemność. Dziękuję...dziękuję...dziękuję...:)
***
Trzymajcie kciuki jutro idę na to nieszczęsne usg, które zawyrokuje czy w czwartek wyląduje na stole operacyjnym czy nie.......brrrrrrrr, nastawiaona jestem zdecydowanie na nie ;) Żadnych ataków ostatnio nie mam więc jestem dobrej myśli...innej nie dopuszczam - zresztą nie mam czasu...bo muszę szyć ;))))

Usciski dla Was gorące!!!!!!

sobota, 19 czerwca 2010

To i owo :)

Witam sobotnio, choć od rana mam dziwne przeświadczenie, że jest niedziela... ;)
Na wstępie oznajmiam, że pokój dzieci pomalowany, sliczniusi i świeżutki. Przedpokój czeka,... aż się nastroję ;)
Przedstawię dziś Wam mały misz - masz moich prac, będzie śpiochowo - królikowo i...moje decou cz.3 ;)
Miałam niby nie szyć, wiem...ale jakoś się nie da ;) Decou również robiłam w przerwach między malowaniem pokoiku dzieci, sama się z siebie śmieję. Ale co tam, ważne, że coś się dzieje.
Z szyciem sprawa ma się tak, że w najbliższym czasie trzeba będzie coś poprodukować do galerii i stoisk w Krakowie. Moja mega expreowo szyjąca dobra koleżanka Delfinka ciągnie mnie do przerobienia naszego hobby na biznsową nutkę. No niby wspaniale, kaska fajna rzecz, ale mam jeden mały problem, że nie umiem przerobić swojej pasji w masową produkcję :) No nie da się, nad każdą musze się porozczulać...stąd zamiast 20 uszyję max 10 ;) Także z przyjemnością weszłam we współpracę, ale myślę że pozostanę w swoich zdroworozsądkowych normych. Na jesień mam nagranych też pare innych galerii  - także może być ciekawie... tyle, że wtedy będzie łatwiej się skoncentrować na pracy, dzieci w przedszkolu... mniej zamieszania. Zresztą nie wiadomo czy w ogóle spotkają się z jakimś odzewem te moje prace...zobaczymy - pożyjemy, jest okazja - spróbować warto :) O Was obiecuję nie zapominać - zawsze macie pierwszeństwo "opieki" ;-b
Dobra koniec gadania, wrzucam zdjęcia - od czego zaczynamy...może mniej standardowo czyli decou.
Komplet powstał na urodziny Gosi /psssst - jutro ma/. Oczywiście do doskonałości baaaaaardzo dużo mu brakuje, ale  robiłam go z serduszkiem i chyba solenizantce się spodobał bo cieszyła się do niego całą drogę do Biedronki i z powrotem ;) /Zostala obdarowana wczoraj bo nie spotkamy się wcześniej niż w środę ;) /
Do kompleciku dostała jeszce zakupioną we wspomnianej Biedronce Bazylię ;-b A oto toto:


Także tak wygląda moje drugie podejcie do decu...a właściwie trzecie.
A skoro jesteśmy w tym temacie, bardzo chciałabym podziękować Kasi za serweteczki do decu i pyyyyyszne pierniczki - dziękuję Ci Słoneczko jesteś kochana. Na pewno się przydadzą, szczególnie te obrazki przypadły mi do serca. Bardzo Ci dziękuję:***
A teraz moja twórczość standardowa. Czyli śpiochy, kroliki itp ;)

I króliś...

No to tyle na dziś. Życzę Wam słonecznej i uśmiechniętej niedzieli :) Pozdrawiam jak zawsze serdecznie i dziękuję za każde pozostawione słówko. Uściski i buziaki posyłam.

środa, 16 czerwca 2010

Pochwała bieli cz.2 :)

Witam popołudniowo :)
Bardzo się Cieszę że Anielinka z poprzedniego postu przypadła Wam do gustu. Dla mnie również to zestawienie materiałów i kolorów jest szczególnie trafne, stąd dziś mamy zapowiedzianą część drugą "pochwały dla bieli" :)
Ponieważ moje dzieci skrzeczą mi nad uszami i nie dają się skupić przejdę może od razu do zdjęć bo mam wrażenie - przez ten chaos, że wszystko co pisze jet mało składne ;)
Tutaj moja Śpioszyna czeka cierpliwie na ubranko...
Tutaj siedzi już zadowolona w spodenkach...

A tutaj prezentuje się już Państwu w pełnej krasie...
***
...Aniołek koszulkę ma rozpinaną na rzep gdyby ktos się zdecydował na małą przepierkę. Biały materiał jest fajny gatunkowo bo to taka mieszanka dobrej bawełny i lnu, dlatego jestem zadowolona z całkowitego efektu końcowego :)
Niedobrze...zaczynam być coraz mniej krytyczna odnośnie swoich prac..do każdej kolejnej uśmiecham się coraz szerzej ;)...to zaczyna zakrawać na brak skromności...ale tak absolutnie nie jest ;) poprostu, mam do nich baaaaardzo duży sentyment...takie kochaniusie są poprostu ;-b :)
***
Nie wiem jak z tym moim szyciem będzie w najbliższych dniach, bo znalazłam sobie nowe zajęcie :) A to wszystko przez to, że mojemu mężowi odwołali zaplanowany na lipiec urlop i dali teraz. No bo czemu nie? Co z tego, że mamy zarezerwowane wczasy od 17 lipca, przeciez mogę pojechać sama z dziećmi :/ Ale już to przemilczę...
Także korzystając z okazji wymyśliłam sobie to co każda normalna kobieta by pewnie tez wymyśliła na moim miejscu, czyli........malowanie ;) Dziś zaczęliśmy pokój dzieci, i chciałabym machnąc jeszcze przedpokój na górze i półpiętro...i coś tam jeszcze...więc zapowiada się lekki chaos :) Ale ja lubię ten rodzaj chaosu, wizja późniejszych czyściutkich pomieszczeń nastraja mnie pozytywnie :)
***
Także Kochane pozdrawiam Was serdecznie i macham do Was, pomalowaną z lekka na niebiesko dłonią ;)


wtorek, 15 czerwca 2010

Pochwała bieli cz.1

Witam słonecznie :)
Przy porannej kawce zaprezentuję Wam moją wczorajszą dumę - Anieliczkę łazienkową. Ponieważ w piątek zakupiłam sobie w Ikei trzy cudne polarowe kocyki /wychodzi dużo taniej niż za metr polaru w sklepie - polecam/...to musiałam coś z nich wyprodukować. Największą radość sprawił mi biały polar na który chorowałam od dawna, także pierwszy poszedł w obroty. W ten sposób powstała Anielinka w stonowanych kolorkach, uniwersalna i jak sądzę pasująca do niejednej łazienki. Jestem z niej zadowolona bardzo ;) Nie wiem czy to przez ten polarek i nowiutką śliczną tkaninkę, ale spoglądam na nią z niekłamaną satysfakcją :)
W łazienkowych najbardziej nie lubię formować turbanu na głowie - powiem Wam, że średnio łatwe to zajęcie, ale chyba jako tako się  udało ;)
Oto ona:

A tutaj moje śliczne polarkowe ...jeszcze kocyki ;)

Pozdrawiam Was serdecznie, zapowiada się dziś śliczny dzień. Kawka dopita, więc uciekam na pocztę powysyłać paczuszki. Życzę Wam uśmiechnietego dnia! :)