środa, 11 sierpnia 2010

I znowu... Anielinka :)

Witam Was z popołudniową kawką, mam nadzieję, że się dołączycie - zapraszam serdecznie :) Pomalutku budzę się z leniwczego, "szyciowego" letargu. W ostatnim czasie miałam lekką awersję do szycia. Może to zbyt mocne określenie - miałam najzwyczajniejszego lenia :) Oczywiście szukałam sobie masy wymówek w stylu "a to nie mam materiału na ciałka", "a to nici mi się kończą" itp, itd... Przełamałam się jednak, materiały zdobyłam, uszyłam kuzynce dwie Anieliczki - których niestety Wam nie pokażę bo wysłałam zanim obfociłam ;) Dziś natomiast powstała kolejna Anielinka - nazwijmy ją... Margaretka (w tym momencie tak mi się wymyśliło ;) ). I właśnie ją chciałabym Wam dziś przedstawić.
Na początek wersja "wisząca" :)
A teraz plenerowa :)
Margaretka jest wysoką dziewuszką bo ma 48 cm wzrostu, niestety zdjęcia nie są w stanie tego oddać i często spotykam się ze zdziwieniem, gdy ktoś zobaczy moje Aniołki "na żywo". "Ojej jakie one duże", no i mniej skromnie - "ojej zdjęcia sa fajne, ale nie oddają uroku" ;-b
Także pamiętajcie Kochane - zdjęcia nie oddają uroku :D ;)))
Chyba mam dziś dobry humor...choć właściwie nie wiem dlaczego, bo powodu do radości to raczej nie mam :/
Byłam wczoraj podpisać czarną listę w UP, korzystając z okazji poszłam pięterko wyżej dowiedzieć się jak się ma mój wniosek. Najpierw mnie chcieli spławić, oznajmiając że w najbliższym czasie dostanę pismo.
Nie odpuściłam jednak i chciałam się dowiedzieć - co w nim będzie? Ano to, że pieniążki się skończyły i w tym momencie, wypłaty wstrzymane trzeba czekać...na bliżej nieokreśloną przyszłość. To znaczy zapewne w tym roku, ale kiedy? Tego już nie wie nikt.
Pierdzielę, nie cierpię czekać, nie lubię takiego braku konkretów... wiem, że z jednej strony to mało rozsądne, ale co... mam przepuścić najlepsze miesiące handlowe, dostanę dofinansowanie w grudniu  i zacznę w martwym sezonie...oczywiście o ile dostanę :/
Truuuudno, gdy podjeliśmy decyzję zakupu lokalu o dofinansowaniach jeszcze nie wiedziałam, także jakoś sobie musimy poradzić, bedzie skromniej, nie poszaleję z reklamą, ale coś się będzie działo. Znowu wychodzi wedle zasady "umiesz liczyć licz na siebie". Oj tam jeden kredyt w ta czy w tamtą ;) I tak już jesteśmy nimi uziemieni ;) :) Śmieję się, ale w środku wiadomo, że mnie trafia, Ci co kręcą, kombinują żeby tylko dostać kasę z dofinansowań dostaja na luzie, jak człowiek naprawdę chce coś podziałać - napotyka schody.
Nie będę się jednak użalała :) Informuję, że plan się nie zmienia. Działalność rozpoczynam 1 października najpóźniej, jakoś sobie poradzę - wyjścia nie mam ;) Zresztą Wy mi towar zapewniacie więc nie będzie źle, coś tam na mebelkach poukladam ;-b
***
Pochwalę się Wam jeszccze jakiego Aniołeczka dostałam od Janeczki - cudownej duszyczki, jeśli u niej jeszcze nie byliście to koniecznie wpadnijcie z wizytą, na żadnym blogu nie jest tak domowo, miło i ciepło :)

Dla mnie jej prace to naprawdę prawdziwe perełki, a jakie szkaaaatułki robi - najniższe pokłony :)
***
Bardzo ciepło witam wszystkich nowo oberwujących i komentujących : Magiczną Przystań, Linaewen, By_Giraffe, Beatkę_Sw, Aneczkę, Poradnik Domowy, Tabu, Zasadę /jeszcze raz buźka za przygarnięcie śpioszka ;) /, B.   i Mój Twórczy Świat ...przepraszam jeśli kogoś ominęłam, obiecuję się poprawić przy najbliższej okazji, mam nadzieję, że zagościcie u mnie na dłużej i będę miała okazję Was lepiej poznać. 
Resztę moich stałych bywalców traktuję już jak rodzinkę najukochańszą więc myślę, że wszelkie inne słowa są zbędne :)
Hmm...coś jeszcze miałam pisać, ale chyba wypadło mi z głowy. Moja przygoda z decu nadal trwa. Efekty - skromne bo skromne - ale zawsze, zaprezentuję w kolejnym poście :)
Tymczasem kawka wypita, więc uciekam coś...wypchać ;) Mówiłam już, że dziękuję Wam, że jesteśccie? :)
Słonecznie pozdrawiam.


25 komentarzy:

  1. z tymi funduszami z UP to o ile się orientuję na ten rok są już wyczerpane i jeśli sami nie wystąpią o dodatkowe to raczej kolejne dostaną w marcu przyszłego roku ... na Twoim miejscu bym drążyła i chodziła i naciskała, żeby wystąpili o dodatkowe fundusze bo inaczej czas się wydłuży ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Polly, ale ja już na nich nie czekam... jestem w gorącej wodzie kąpana i takie sytuacje mnie irytują, mi zależy na czasie. Nie udało się - trudno.

    OdpowiedzUsuń
  3. Anielinka cudowna - gdybym mogła to kupowałabym je hurtowo a mój dom zamieniłby się w raj:)
    Życzę Ci wytrwałości w pokonywaniu przeszkód i w realizacji planów. Trzymam mocno kciuki!
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Brydziu a już się martwiłam, że dawno Cię nie było :) Fajnie, że jesteś :)

    OdpowiedzUsuń
  5. no i teraz nie wiem czy mam się czuć pominięta czy jak domownik .... anielinka jak zwykle urocza :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ines oczywiście, że jesteś już dla mnie jak siostra ;) :))) Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  7. śliczna jest i ta sukienka, ..mmm.. miodzio :)

    OdpowiedzUsuń
  8. normalnie duma mnie rozpiera że mi się rodzinka powiększa:D

    OdpowiedzUsuń
  9. Anielinka cudowna...zresztą jak wszystkie Twoje :)
    Aniołka dostałaś boskiego !!!!

    a ten słonecznik....ach to moje ulubione kwiaty :)

    pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję Ginuś :) Zaraz wyślę Ci maila bo coś mi się przypomniało...

    OdpowiedzUsuń
  11. I znowu...piękna! I tak trzymaj - nie daj się! Jesteś kobietą z WIELKIM charakterem, a Twoja pogoda ducha na pewno Ci pomoże w osiąggnięciu celu :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuję Bovary :)
    A ty mi Kasiczko tutaj nie czaruj bo ja cały czas czekam na przepis na magnesiki ;)
    Buziaki dla Was :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kolejny raz pokazałaś jak jesteś uzdolniona. Anielinka wspaniała, chyba bym się nie odważyła szyć coś podobnego. Sniołek to naprawdę drobiazg. Buziaki z Kaszub:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Prześliczna anielinka, jak zawsze! :) Słoneczko ty moje, więc jutro miła kawka w jeszcze milszym towarzystwie, wszystko sobie obgadamy, buziaki :)))

    OdpowiedzUsuń
  15. Z przyjemnością zawitałam na Twojego bloga :)
    tworzysz piękne rzeczy ...
    Anielinka jest cudna :)))
    będę napewno częstym gościem :)
    podziwiam Cię i życzę wytrwałości i powodzenia w realizacji planów ... :)
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  16. no kawal baby z tej anielinki, ale sliczna jest i na..ludowo:-) Piekne ma warkocze i skrzydelka.
    Kurcze szkoda, ze Ci tego funduszu nie przyznano, moze sprobuj raz jeszcze ja jakis czas, kto wie... Trzymam kciuki w kazdym razie, mam nadzieje otwarcie 1 pazdziernika bedzie huczne i zleci sie lawina klientow.
    sciskam wieczornie
    Aaa..ja mam pierwsza Tilde w domu od dzis, kupiona tu w Italii czyli z minimalnym kosztem wysylki itd. bo tu mieszkam- I jest sliczna, ale..te ktore widze u Was dziewczyny na blogach wydaja mi sie duzo ladniejsze.
    W kazdym razie na jednej nie skoncze:-)
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  17. Witaj Dario!!!! Anieliczka bombowa....Jak tylko zakupie maszyne (a przymierzam sie do tego od 3 miesiecy) na pewno sobie sprawie taką wiszącą anielinkę!!!!
    Super że plany sie nie zmieniaja i ruszasz z działalnością! Musze więc zacząć dziergać aniołki :-))))No i przydałoby się coś na okres bożonarodzeniowy - jakieś ozdóbki :-))))Buziaki pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  18. Prześliczna! Przepiękny materiał na sukienkę jej znalazłaś.
    Z interes oczywiście wciąż trzymam kciuki. Niestety też wiem jak to jest nie kombinować, mataczyć i wyciągać kasę...Eh. Mam nadzieję, że nadrobisz solidnością, szczęściem i pomocnymi duszyczkami a uczciwość popłaci :)
    Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  19. Kciuki trzymam mocno!
    Dziękuje za takie powitanie oficjalne :*
    No i anielinka, śliczna.
    P.S. nie ma za co mam jeszcze kilka zamówień w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nadal trzymam mocno kciuki za powodzenie i wierzę z całego serca ze wszystko się uda:)
    Anielina śliczna :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Współczuję tylu problemów z dofinansowaniem. Ale trzeba myśleć, że teraz już będzie tylko lepiej :) Reklamę to już sobie robisz - chociażby na blogu :) A pocztą pantoflową wszystko niesie się najskuteczniej.
    Aniołek od Janeczki piękny, sama ostrzyłam sobie na niego zębiska. I Twoja Margaretka tez niczego sobie, oczywiście :)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń