Dziękuję Wam raz jeszcze za wszystkie ciepłe słowa, Tobie Magduś też bo już wiem, że to czytasz ;)
Wczoraj od samego rana musiałam się czymś zająć, żeby wyciszyć złe emocje i żal. Wyszorowałam łazienkę na max, nadrobiłam wiele znienawidzonych przeze mnie czynności domowych, wczoraj mi było wsio jedno, a wręcz pomagało. Poszliśmy z synkiem na długi słoneczny spacer, skacząc po pięknych mokrych (nie zamarzniętych) kałużach. Córcia wyemigrowała do babci "do miasta". Także po powrocie synuś wymęczony poszedł spać, a ja mogłam zająć się moim...śpioszkiem.
Na zdjęciach mnie rozczulał od dawna, bałam się jednak tej koszuliny, bo gdzie mi nowicjuszce do takich akcji ;) Ale potrzebowałam czegoś nowego, małego wyzwania, lekka adrenalinka - wyjdzie czy nie ;) ...i chyba - udało się. Albo ja jetem zbyt mało obiektywna dla swoich stworków bo tak je uwielbiam :D Śpioszek wywołał uśmiech na mojej twarzy - dlatego okazał się cudownym lekarzem, uśpił troszkę emocje, żal wciąż trwa...ale jest kapeńkę łatwiej.
A oto mój nowy przyjaciel śpiozek Zyzio.
Hej.. uwielbiam odwiedzać twojego bloga:)!
OdpowiedzUsuń.. chciałam nieśmiało zapytać, czy śpioszek kiedykolwiek będzie na sprzedaż??!!
pzdr
Asia
Jaki piękny !!! Brawo!! Piżamka jak z najlepszej kolekcji. Nic tylko się przytulić i słodko śnić. Jestem zachwycona.
OdpowiedzUsuńOj, jak ja jeszcze raz usłyszę, żeś ty "nowicjuszka" to chyba nie zdzierżę! :)))))) Nowicjuszka totalna to JA jestem, a u ciebie to coraz piękniejsze modele widzę!
OdpowiedzUsuńŚpioch Zyzio przesłodki, świetnie uszyty, nawet pomponik ma na końcu czapki, no śliczności, kochana, bez dwóch zdań!!! :)))
Nie mogę się napatrzeć! Fantastyczna robota!!! Naprawdę! Jakby istniała możliwość nabycia - jestem bardziej niż chętna!!
OdpowiedzUsuń:)
Kochana Kozo, daj mi troszkę czasu - bo muszę to przetrawić ;) Od początku w zamyśle miał być u mnie w sypialni...a jak na żywo Ci się nie spodoba? ;-b Na pewno dam ci znać. Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za słowa uznania ;))
OdpowiedzUsuńDodam jeszcze, że nie myślałam wstępnie o sprzedaży bo jest "pierwszy-próbny" i zapewne jakieś niedciągnięcia ma...także nie chciałabym żebyś się rozczarowała ;)
OdpowiedzUsuńCioteczka , ty siadaj do maszyny i stwórz kolejnego;) Co do uczuć do tych szmaciaków to coś o tym wiem :D Moje w połowie nie takie jak Twoje , ale ... Mooooje:D
OdpowiedzUsuńNie zawiodę się!! Jest piękny!! I słodki!!!
OdpowiedzUsuńasia_kuza@wp.pl, jakbyś się zdecydowała, zapraszam na e-maila:)* Asia
Chciałam jeszcze tylko napisać, że łączę się z tobą w bólu.. Moja kochana kocinka wzięta ze schroniska umarła 2 dni temu - prawdopodobnie był to zawał serduszka.. Ale jak się okazało, miał zaawansowaną mocznicę, a przez cały czas pobytu rocznego u nas miał problemy z pęcherzykiem, non stop zapalenie.. Biorę Nervomixy, żeby jakoś wstać rano z łóżka, bo serce boli do granic możliwości i pustka taka..
OdpowiedzUsuńŚpioszek przecudny i przytulaśny. A ty jesteś dzielna i tak trzymaj. Uśmiechaj się częściej, to pomaga.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piękny ten śpioszek, piękniusi .... Mnie też się wydaję, że czuje wiosnę ale też szaaaaa ...
OdpowiedzUsuńŚpioszek śliczniutki! Nowicjuszka też mi coś.
OdpowiedzUsuńA co do wiosny to ja zabrałam się dzisiaj za wiosenne porządki. Co jest na rzeczy;)
Jesteś bardzo zdolna!!Śpioszek słodki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
J:O)
Zyzio jest sliczny :)))
OdpowiedzUsuńKochana mam nadzieje, że ta terapia zadziałała po stracie psiska :***
całuje mocno :**
Cudeńko :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cioteczka, jak mi przykro z powodu Iskierki-dopiero przeczytałam.. kurde..czy wy macie jakiegoś pecha z tymi psiakami..eh... ciagle cos..
OdpowiedzUsuńa wiosna...idzie idzie:P śniegi topnieją, spać pzrez to nie mogę, bo mi po dachu zjeżdzają;/;/ druga nocka w plecy.
Śpioszek czadowy:)))produkuj talenciaro:)))
buziaki