wtorek, 18 stycznia 2011

Pani Dario poproszę Żyda Chasyda... ;)

Gdy przeczytałam w mailu taką prośbę, nie ukywam, że na samym początku zastanawiałam się jak by tu się wymiksować z takiego zamówienia. Absolutnie nie z powodu lenistwa, tylko z powodu braku wiary w udaną realizację takiego przedsięwzięcia ;)  Niestety moja uparta natura rogatej kozy /koziorożec - miło mi ;)/, nie pozwoliła mi poddać się bez walki. Przewertowałam tonę zdjęć, szukając inspiracji...No i jest.... na żywo bardziej mi się podoba niż na zdjęciach, no ale tak to zwykle bywa :) Czy spooba się Pani Ilonie, nie wiem, ważne że spróbowałam, lekko nie było ;)))





;))) Ciekawa jestem jakie jeszcze zaskakujące wyzwania postawią przede mną moi mili Zamawiający :)
Tak czy inczej dziękuję za nie, dzieki temu jet ciekawie i intrygująco :)

***
A tak juz zupełnie na marginesie Anielinki z mojego przedostatniego postu w towarzystwie marcheweczek które miałam im doszyć.



***
Teraz jezcze moje zaległe chwalipięctwo :)
Wygrałam cany u Elżuni kochaniej. Paczuszka dotarła do mnie wczoraj. Prześlicznie zapakowana, nadprogramowo zawierła pyszne domowe ciasteczka, które moje dzieciaczki szybciutko przewłaszczyły :)
Stałam się szczęśliwą posiadaczką takich wspanialości:



Zdjęcia zapożyczyłam z bloga Elżuni.
Spostrzegawczy zobaczą, że wlosy i brodę Chasyda wykonałam z metalizowanej, pięknej muliny właśnie od Eli ;)
***
Jakiś czas temu - dość dawno, bo jeszcze przed świętami, odwiedziła mnie ze swoim Prawiemężem Agnieszka - Mała Mi, obdarowując takimi oto wspaniałociami:
Mam nadzieję, że wkrótce znowu sie potkamy :)
No i na koniec, wspomniane już karteczki urodzinowe.


***
Ogromnie się cieszę, że zainteresowanie moim candy jest tak duże i że przypadlo Wam do gustu.
Największym plusem z organizowania candy jet to, że dzięki niemu ma się możliwość odwiedzenia nowych blogów i poznania wielu wspaniałych osób. Z pewnością postaram sie dotrzeć do każdego z Was - obiecuję :)
***
Tymczasem pozdrawiam Was bardzo, bardzo ciepło. Na mojego Chasyda popatrzcie proszę z przymrużeniem oka i nie bądźcie zbyt krytyczni ;)))
Do zobaczenia wkrótce :***




30 komentarzy:

  1. Chasyd bombowy! Egzamin zdany na szóstkę! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ooooooooooo...
    no proszę, i jaki prawdziwy Ci wyszedł!
    Chasyd pierwyj sort:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Żyd jak żywy!;) Poradziłaś sobie z wyzwaniem, to teraz pewno będą następne, jeszcze ciekawsze zamówienia;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Żyd jak się patrzy :D Ty to potrafisz:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Fantastycznie Ci wyszedł! Możesz być z siebie dumna :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Żyd jest super :D
    normalnie uśmiałam się z niego, że hej :)
    marchewkowe anielinki i marchewy - do schrupania :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super jest!!! Wiedziałam, że dasz radę.
    Nie ma co, zdolna z ciebie bestyjeczka:-)
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękny:-) i taki Żydowski hi hi i te okularki. Super. Będę kontaktować się e-mailem;-))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszystkiemu dasz radę, więc i Żyd jak malowany. Podziwiam i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Żyd jak nic i ten jego "brzusio".
    Poradziłaś sobie wyśmienicie.
    Cieszę się,że mulinka się przydała :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Chasyd jako żywy :)
    super !

    pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie no bomba jest! Po takim wyzwaniu to ze wszystkim dasz radę,zdolna jesteś babka:))
    Rewelacja!

    OdpowiedzUsuń
  13. Żyd jest absolutnie niesamowity, a kuchenne anieliny zachwyciły mnie już ostatnio, a te marcheweczki dodają im tylko urody...
    Pozdrawiam serdecznie
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  14. Dario, jest super...ale brode i pejsy mozna zrobic z wyczesanej np rudej welny:)) i klejem introligatorskim przykleic.
    K.

    OdpowiedzUsuń
  15. No i ok, że jest ok... ;))))
    Krysiu tez myślałam o wełence no ale nie mam chwilowo na stanie, i do klejenia jestem też średnio przekonana :)Ale kto wie, moze natępnym razem :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Rewelacyjny ŻYD!!!
    Pewnie teraz nie będziesz mogła się opędzić od ciekawych wyzwań.

    OdpowiedzUsuń
  17. Zyd jest pierwsza klasa!!! Super go zrobilas!
    BRAWO!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. Po pierwsze - żyd pierwsza klasa, wywiązałaś się moim zdaniem wyśmienicie.
    Po drugie - ja też kaziorożec ;O) i też nieziemsko uparty :O)
    Po trzecie - anielinki super, a marchewki jeszcze piękniejsze ;o)
    Po czwarte - gratuluję wygranej, i wszystkich wspaniałych prezentów
    Po piąte - wszystkiego naj, naj, naj :O)

    OdpowiedzUsuń
  19. Wspaniale wywiązałaś się z zamówienia !!!
    Pozdrawiam Aga

    OdpowiedzUsuń
  20. po twoim poscie o zamówieniu Chasyda zaczełam sobie go wyobrazac. niałam problem z brodą i proszę ... masz główke pełna pomysłów. teraz pewnie zadne zamowienie nie bedzie ci straszne. Pozdrowionka:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak zaobaczyłam miniaturkę bloga od razu wiedziałam że to Żyd:) Zadanie wykonano i to jak! Marchewy są przepiekne!

    OdpowiedzUsuń
  22. No Chasyd jest pierwsza klasa i wspaniale Ci wyszedł a ubranko jest rewelacyjne!!!!!! Marchwewczki też wyszły bardzo apetyczne!!!
    No i tak na koniec to bardzo serdeecznie zapraszam do siebie na cukiereczki:))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie miałam żadnych wątpliwości ze sobie poradzisz. Żyd wyszedł genialnie . Gratulacje
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. No,no, podołałaś wyzwaniu! :) A anielinki śliczne!

    OdpowiedzUsuń
  25. Sąsiadko zza miedzy - Twój talent (i Żyd) powala! Czy jest coś, czego nie potrafisz uszyć ??

    OdpowiedzUsuń
  26. żyd to faktycznie wyzwanie. Ale żyd chasyd to ho ho ho :). Świetnie wyszedł i powiem szczerze, że nigdy by mi nie przyszło do głowy zrobić aniołka żyda chasyda. Marchewkowe dziewuszki też prezentują się niezmiernie urokliwie.

    OdpowiedzUsuń