Dziś nie będzie nic twórczego, bo niestety nie mam na to czasu... :( Będzie troszkę zwykłej codzienności, a w niej niestety nie najlepiej bo córcia mi się rozchorowała. Gorączka...brzydki kaszel - od czwartku, pojechaliśmy dziś do lekarza i diagnoza mnie zdołowała. Pani doktor podejrzewa zapalenie płuc, wczesne stadium, ale szmery po jednej stronie płuc dość znaczące :(
Ehh, próbujemy najpierw antybiotykiem zaradzić, jak nie będzie zmian - zastrzyki, najgorsza wersja to szpital ale takiej wcale nie dopuszczam do myśli. Na to wszystko mój M. wyjeżdża na tydzień, dobrze że przyjadą dziadkowe posiłki...Pocieszam się faktem, że gorączka bardzo spadła, teraz już nawet praktycznie nie ma... - więc myślę sobie, że to może taka diagnoza na wyrost - tak, tej wersji będę się trzymać :)
A teraz dla równowagi troszkę moich małych radości.
Byłyśmy wczoraj z Gosią w szper - markecie...i zakochałam się w pewnych istotkach. To znaczy widziałam już je wcześniej, jednak sklep ten jest otwarty tylko trzy razy w tygodniu do tego krótko i jakoś nie mogłam wcyrklować. Jednak myślałam o nich nieustannie i wcoraj stałam sie ich dumną posiadaczką za naprawdę śmieszne pieniążki.
A oto one:
Laleczki z porcelany....wyjątkowe i śliczne i....duże :) Stojąca ma troszkę ponad 50 cm, siedząca 40 cm :) Wspaniała dbałość o detale-tak, bardzo mi się podobają :)
Nie wiem czy podzielacie mój entuzjazm, ale dla mnie są piękne :)
Dalej...
Kupiłam obie na pchlim materiał na zasłonki do kuchni, bardzo mi się podoba, jeśli go nie schrzanię i efekt końcowy będzie godny uwiecznienia z pewnością się pochwalę :)
Ale jeszcze nie koniec.... :) ...oto co obie kupiłam za całe 1 zł oczywiście w lumpku ;)
Teraz już naprawdę koniec :)
Tym kolorowym akcentem żegnam się z Wami i życzę wyłącznie dużych i ogromnych radości - bez smutków :)
wszystko będzie dobrze !! najważniejsze to pozytywnie myśleć !
OdpowiedzUsuńmój synek też często choruje - lekarze podejrzewają astmę :(
a co do zakupów - lale przecudnej urody !!!!!!!!!!!! wyglądają jak żywe dzieci :)
no i chusta piękna - śliczne kolorki :)
pozdrawiam i życzę dużo optymizmu i szybkiego powrotu do zdrowia Twojej księżniczki :)
No to masz kłopot...Biedulka...dobrze,że byłaś u lekarza i masz lekarstwa wykupione.Trzeba być dobrej myśli.Może tak od siebie to jeszcze na noc córeczkę natrzyj jakąś maścią rozgrzewającą ? Chyba nie zaszkodzi ? Najgorzej,to jak dziecko choruje.Dużo zdrówka Alicji życzę. A co do laleczek,to ja się takich boję.Wiem,że to głupie,ale czułabym się przez taką lalkę obserwowana ;)))Bo one bardzo realnie wyglądają ;) A jeśli chodzi o lumpki,to też lubię sobie tam pobuszować ;) Chusta fajna :)Bo i kolory świetne,takie optymistyczne.
OdpowiedzUsuńBuziaki posyłam i zdrowia raz jeszcze życzę.Trzymaj się :*
przypomniało mi się coś ! taki babciny sposób - jak mój mały ma zapalenie oskrzeli lub płuc - robię mu okłady z gotowanych ziemniaków....rozgniecione zawijam w pieluchę tetrową -byle nie za gorące...
OdpowiedzUsuńnie zaszkodzi a może pomóc - babcia mnie tego nauczyła.
jeszcze raz pozdrawiam :)
Dla corci duzo,duzo zdrowka.
OdpowiedzUsuńLale piekne takie w starym stylu.
Ciekawa jestem zaslonek.
Pozdrawiam
Echhhhh, tego materiału cudnego i super chusty to wściekle zazdraszczam ;)))
OdpowiedzUsuńA co do córci - trzymam kciuki z całych sił, mój Młody też dopiero co miał zapalenie płuc, ale antybiotyk doustny dał radę, mam nadzieję, że i u was szybko i dobrze zadziała!! Buziaki ogromne, trzymajcie się! :*
Biedaki, klub może jakiś założymy...? U nas Jadziszon bliski oskrzelom - na razie się trzyma, ale moja mama (pediatra) codziennie jej słucha, jest tak zawalona okropnie...
OdpowiedzUsuńŻycie ze wszystkimi urokami mamy. My Mamy :)
Ściskam Ci mocno w biedzie i życzę ominięcia szerokim łukiem szpitalnego budynku...
Trzymam kciuki aby pociecha szybciutko wyzdrowiała. Pamiętam, jak moja Ala chorowała...
OdpowiedzUsuńA zakupy rewelacyjne :-)
Nie martw się na zapas.. wiem, wiem łatwo pisać, ale zobaczysz, że będzie dobrze. Moja córcia przeszła zapalenie płuc i niestety wylądowałyśmy w szpitalu, ale na pocieszenie napisze szybciutko, że miała wtedy zaledwie cztery tygodnie i na dodatek była wcześniakiem! Twoja córka to już duża pannica i na pewno sobie z choróbskiem poradzi. Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńA lalki rzeczywiście troszkę jak dla mnie niepokojąco realistyczne :).. ale urocze, takie hmm retro :)
Życzę małej dużo zdrówka i oby się szybko wybroniła!
No i prosze jak Ci się polowanko udało:) I nie martw się, wszystko będzie w porządku...
OdpowiedzUsuńBuziaczki:):)
Glowa do góry,idzie wiosna dużymi krokami i te wstrętne choróbska pójdą sobie od dzieci.
OdpowiedzUsuńLale śliczne , tej duzej CI zazdroszczę. Zainspirowałas mnie do pochwalaenia się moimi lalkami . Zapraszam do mnie
Pozdrawiam
Ło matko , bidulko Ty moja, biedna Alusia , dobrze , że rodzice wpadną . Zdrowiejcie szybciutko.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się , będzie dobrze, a wiem z własnego doświadczenia(mój syn notorycznie miewa zapalenia płuc i oskrzeli)
OdpowiedzUsuńSkończy się na antybiotyku.
Żadnych zastrzyków nie będzie trzeba. Trzymaj się.
A lale i chusta piękne.
Pozdrawiam
Dario :) dla Alicji mnóstwo całusów i zdrowia :**** trzymam kciuki. Układaj ja do snu bardzo wysoko i zawsze na boku .
OdpowiedzUsuńLale ładne, ale ja nie lubię porcelanowych lalek , właśnie przez te realne rysy twarzy .
Chusta jest piękna i materiał z pchlego :))
Dziękuję dziewczyny, jesteście kochane - nikt tak nie zrozumie matki jak druga matka ;)...dziś Alicja nie ma zupełnie gorączki, tylko ten kaszel od czau do czasu i brak apetytu, ona z natury jest niejadkiem, a teraz jej coś wcisnąć to już zupełna batalia.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko wierzę, że antybiotyki zamkną temat.
Gino - dziękuję za radę, kiedyś gdzieś o tym też czytałam, więc warto spróbować.
***
Wiem co macie na myli jeśli chodzi o lalki ;)Też miewałam podobne odczucia, ale te mnie zaczarowały takim ciepłym uśmiechem, nie mam "lęków" patrząc na nie - są zwyczajnie słodkie, nic ponadto ;) Choć widziałam takie które by mnie za nic nie urzekły bo "dziwnie patrzą". Te kupiłam z myślą o swojej "pracowni", która mi się marzy na poddaszu. Pracownia to zbyt górnolotne słowo - moje zacisze - bardziej pasuje :) Chce żeby to było wyjątkowe miejsce pełne przedmiotów z duszą. A, że wcielenie w życie tego miejsca trochę potrwa, to na razie zbieram miłe drobiazgi.
Jeszcze raz bardzo, bardzo, bardzo Wam dziękuję za to, że jesteście.
Przytulam mocno. Miłej niedzieli.
Życzę zdrówka Twojej Córeczce.
OdpowiedzUsuńNiestety to taki czas , że dzieciaki szybko łapią infekcje.Antybiotyk na pewno pomoże i szybko zapomnicie o chorobie.
Laleczki mają coś w sobie.Pięknie się prezentują na komodzie.
Pozdrawiam.
J:O)
Kochana będzie dobrze! Jeśli gorączka spadła to przecież bardzo dobry znak :) Trzymam kciuki z całych sił za córcię, aby jak najszybciej wracała do zdrowia.
OdpowiedzUsuńŚciski i głaski.
M.
Zdrówka życzę!:)
OdpowiedzUsuńSama mam słabość do porcelanowych lal, jak widzę jakąś ładną to po prostu nie mogę przejść obok. Twoje są prześliczne!:)