Witajcie dziewczyny,
wpadłam na chwileczkę, po krótce zdać relację co u mnie. Siedze od niedzieli z dziećmi u rodziców bo latam po urzędach - staram się o dofinansowanie z UP, więc musiałam się zarejestrować w bezrobach, wnioski powypełniać, biznes plany potworzyć i dziś ostatecznie /mam nadzieje/ tego dokonałam. Pan urzędnik oczywiście przyjął mnie sceptycznie zakładając, że zanim papiery przyjmą to najcześciej ludzie starający się o dofinansowanie musza go odwiedzić około pięc razy bo zawsze coś namieszają. Ja mu na to że nie ma czasu na wędrówki i z natury jak coś robie staram się to robić dobrze ;-b Szuuukał, szukał i nie wyszukał ;) Góra pewnie coś wyszuka - ale oby nie.
Dlatego moje kochane teraz zbiorowo trzymamy kciuuuuuuuki za pozytywny obrót sprawy bo te pieniążki co oczywiste bardzo wiele by mi ułatwiły.
Moje szycie przez ostatnie dni z przyczyn oczywistych poszło w odstawkę, choć ambitnie wzięłam do babci moje gołąbki, które spędzają mi sen z powiek. Musze uszyć do Krakowa 50 mam dopiero 25 + 10 do wyszycia...także jeszcze troszke przede mną. Do tego doszło pare śpioszków....musze dobę przedłużyć. Tutaj nie było szans nic robić. Bo jak nie urzędy, to papiery, zaległości towarzyskie też no i oczywiście dzieci. Widze jednak, że sporo z Was się urlopuje, na blogach nie ma zbyt dużego ożywienia więc i mnie troszkę raźniej, że w sumie nie mam się czym pochwalić ;)
Wracając do działalnośći - lokal pomału się reanimuje, jak to zwykle bywa okazało się więcej do zrobienia niż się wstępnie wydawało. Mąż walczy z instalacjami bo wołały o pomstę do nieba. Materiały na wymianę dachu jakieś tam mamy...coś się dzieje.
Ogranicza mnie w działaniach na tą chwilę czas na decyzję z UP - bo nie moge podjąć żadnych kroków, gdybym zarejestrowała teraz działalnośc pożegnałabym się z ewentualną kaską. Więc trwam - przepisowo mają 30 dni na podjęcie decyzji, choć juz mnie oświecili że teraz czas urlopowy i może się przedłużyć. Nie mam tam niestety znajomych ;) Bardzo by mnie ucieszyła szybsza decyzja - jakakolwiek by nie była bo wiedziałabym juz na czym stoję i co dalej. Ale nic to trwamy, co ma wisieć...
Pewnie mój planowy termin otwarcia sklepu 1 września odejdzie w zapomnienie... Ale 1 października juz na pewno musi być ostatecznym :)
Nio to w telegraficznym skrócie tyle u mnie.
Poodwiedzałam stare kąty, moje małe "wieśniaczki" mega zafascynowane miastem, autobusami, jazdą windą - także tez miały frajdę, zawsze to coś nowego :) Niestety nie wzięłam aparatu i bardzo nad tym ubolewam. Zrelacjownowałabym wam miejsce mojego dzieciństwa.
Ciekawe czy ktoś przeczyta bezzdjęciowy post? :D Naaaa peeeewno ;) Przecież jak nie Wy to kto :)
Witam cieplutko wszystkie nowo obserwujące mnie osoby. Obiecuję w wolnej chwily wpaść z rewizytą - bardzo cieszy mnie Wasza obecność.
Uściski, buziaki i pozdrowienia dla wszystkich!
Trzymam kciuki za realizację planów :)
OdpowiedzUsuńNa pewno się uda! Trzymam kciuki. I odpocznij też trochę, bo plany masz napięte. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki moćno ,moćno :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie :)
no i ja się dołączam! z kciukami!
OdpowiedzUsuńDzielna z Ciebie dziewczynka, na pewno poradziśz sobie z urzednikami i papierami.
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki mocno i wierzę w Twoj sukces. Jeżeli pozwolisz chętnie będę podrzucac do Twojego artystycznego zakątka moje skromne prace.
Pozdrawiam słonecznie
Ja przeczytałam calutki z chęcią przeogromną:) 3mam kciuki mocno tak - jakbym 3mała za siebie samą kochana!!
OdpowiedzUsuńBrawo! Jesteś nie do przebicia :) Ja posta bezzdjęciowego chętnie przeczytałam, a teraz będę mocno trzymać kciuki za powodzenie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę dłuższej doby :)
Mocno trzymam kciuki za Twoje powodzenie, ale nie zapomnij o sobie. Dużo uścisków:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki gdzie sie tylko da-za powodzenie Twojej 'akcji'...
OdpowiedzUsuńOtwieranie dzialalnosci w PL-u to straszna rzecz.Nie tylko rzeba byc odwaznym i zdeterminowanym,ale miec nerwy,jak postronki i niekonczaca sie cierpliwosc.Podziwiam za wszystkie te cechy-dotrwaj,bo kiedys to zaprocentuje.
Caluski-psiankaDK-
Trzymam kciuki żeby urzędasy mimo urlopu sprawnie i szybko załatwili Twoje sprawy.
OdpowiedzUsuńJa również przeczytałam od deski do deski pomimo braku zdjęć. Trzymam kciuki za pozytywne rozpatrzenie sprawy w UP:-)
OdpowiedzUsuńNo i jako nowo obserwująca jak najbardziej w wolnej chwili zapraszam do mnie:D
Trzymam kciuki! Bardzo jestem ciekawa tego wszystkiego co tam wymyślisz, kochana! :)) Buziaki od nas wszystkich, chorych nadal, niestety...
OdpowiedzUsuńNo właśnie miałam pytać, jak tam postępy, bo taka długaśna cisza zapanowała u Ciebie :) Życzę powodzenia w urzędach - tam tylko stoicki spokój może pomóc. A'propos - pod który UP podlegasz? I o jakich gołębiach piszesz, bo coś nie mogę zajarzyć (chyba przez ten upał...) ?! Buziole dla Ciebie, wspaniałego męża i dzieciaczków :)
OdpowiedzUsuńMocno trzymam kciuki za powodzenie! Ja tez przeszlam sie do urzedu...nie bylo zle, tylko kazdy mowi co innego! i mozna sie poplatac! Zycze powodzenia!!!
OdpowiedzUsuńCzytamy, czytamy i kciuki trzymamy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJak wszystkie tu obecne panie i ja mocno trzymam kciuki by udało Ci się jak najszybciej wszyściutko pozałatwiać i wygospodarować choć chwilkę na wypoczynek przez duże W :) Pozdrówki serdeczniaste przesyłam :)
OdpowiedzUsuńJa przeczytałam :P
OdpowiedzUsuńNo jasne, że przeczytałam :))
OdpowiedzUsuńi to z przyjemnością :))
serdecznie pozdrawiam
Dołączam się do Kobietek trzymających mocno kciuki :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia od różanego...
Przeczytałam i ja :-)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki bardzo mocno! Chociaż i tak wiem, że wszystko się uda :-)
Nie ma innej możliwości i już!
ja tam jestem przyzwyczajona do czytania postów bezzdjęciowych :))) trzymam kciuki za dotację i prędkie otworzenie sklepiku :)))
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam:)
OdpowiedzUsuńWidzę,że po operacji wróciłaś już do pełni sił:)
W urzędach spokój i cierpliwość to podstawa.
Będzie dobrze.
Pozdrawiam
Oj Darsi wstydź się! myślę, że wiesz czego. Zaraz pisze na skrzynkę:)))
OdpowiedzUsuńOczywiście jestem z Tobą i jestem pewna, że wszystko się uda. Kciuki to tylko formalność. Przy Twoim temperamencie i kreatywności wszystko udać się musi.Już sobie wyobrażam jak cudownie będzie wyglądał Twój slepik. Pozdrawiam serdecznie - Gabrysia
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby udało się otworzyć jednak 1 września. Może urzędnicy pozytywnie zaskoczą :)
OdpowiedzUsuńMusi sie udac!tez trzymam kciukki razem z calym tlumem :):):)i dziekuje za odwiedziny :)
OdpowiedzUsuńNo oczywiście,że przeczytałam. Biurokracja w Polsce to rzecz znana i oczywista ale szału można dostać od tego biegania po urzędach! Trzymam za Ciebie kciuki z całych sił!
OdpowiedzUsuńDziękuję dziewczyny! Bardzo się cieszę, że mogę na Was liczyć - każdy komentarz dodaje mi pozytywnej energii i utwierdza w tym, że na pewno będzie super. Dziękuję raz jeszcze!
OdpowiedzUsuńHej Darsi :), oczywiscie pisalas do mnie juz dzis i Twoj komentarz jest pod myszka telefoniczna : http://iza08.blogspot.com/2010/07/till-sverige-mysz-telefoniczna.html?showComment=1279886969788#comment-c6680033220288321145
OdpowiedzUsuńPozdrawienie przesylam z lekkim wiaterkiem w tym upale :), Dziekuje raz jeszcze i trzymam kciuki, bede do Ciebie zagladac :)
Ale się u Ciebie dzieje.
OdpowiedzUsuńNie było mnie chwilę a tu takie fantastyczne nowiny.
Trzymam mocno kciuki.
Musi się udac,
Pozdrawiam bardzo, bardzo gorąco.
Powodzenia życzę! Ja się też zastanawiam nad takim krokiem tylko odwagi mi troszkę brak i doświadczenia jeszcze z pewnością, ale może się niebawem skuszę, a gdybyś stwierdziła, że masz ochotę i znajdziesz chwilę na uszycie torby to zapraszam do mnie na wymianę Jeszcze dzisiaj można się zapisywać :)
OdpowiedzUsuńDla mnie czytanie postów to czytanie, nie oglądanie albumu, więc cały pościk przeczytałam od deski do deski :)
OdpowiedzUsuńTrzymam za Ciebie kciukasy, niech sklep się otwiera. Powodzenia!
Patrz nooo, tyle mnie nie było i tyle mnie ominęło!!
OdpowiedzUsuńZatem trzymam mocno kciuki za szybka decyzję! :) niech będzie dla Ciebie pozytywna oczywiście! :)))
Ściskam mocno! :)
P.S. Twoje decou jest śliczne! Gratuluję! :)))